sobota, 31 stycznia 2015

BLW START czyli kiedy zacząć przygodę z jedzeniem?

   Niemowlę tęsknym wzrokiem spogląda już w stronę naszych talerzy, towarzysząc przy posiłkach czujnie śledzi każdy ruch łyżki podnoszonej do buzi, każdy kęs tajemniczo znikający w naszych ustach. Coraz mniejszą uwagę poświęca wtedy piersi, za to próbuje się dobrać do tego co na talerzach. Udało się Niemowlęciu już chwycić ukradkiem parówkę w dłoń i "pomemlać" chwilkę wafla ryżowego podsuniętego pod nos przez Córkę Średnią (ta zresztą próby podkarmiania siostry podejmuje regularnie...). Czy to zatem już ten moment? Jedzenie w słoiczkach przecież opatrzone jest etykietą od 4 miesięcy, są też dostępne takie kaszki, więc skoro Niemowlę 4 miesiące już skończyło (niedługo w sumie skończy 5) to może już czas zacząć?
   Według obecnego stanu wiedzy rozszerzania diety nie powinno się rozpoczynać się w wieku poniżej 6 miesięcy. Rekomenduje to od 2002 Światowa Organizacja Zdrowia i wielu ekspertów. Do tego czasu dziecko nie potrzebuje niczego poza mlekiem mamy (lub mlekiem modyfikowanym). Takie mleko jest bogate w kalorie i składniki odżywcze, których dziecko potrzebuje najbardziej na tym etapie rozwoju, i jest dobrze przyswajalne. Duża część składników ze stałych pokarmów tylko przechodzi przez układ pokarmowy dziecka, nie odżywiając go jednak. Niedojrzałość układu pokarmowego powoduje, że dziecko po prostu nie jest zdolne do przyswojenia ich. Niedojrzały jest także układ immunologiczny, dlatego dzieci, które wcześniej otrzymują stałe pokarmy bardziej narażone są m.in.na infekcje i alergie.
   Poza kryterium ukończenia 6 miesiąca życia powinniśmy wypatrywać u naszego dziecka oznak gotowości do rozpoczęcia rozszerzania diety. Wielu rodziców z utęsknieniem czeka, aż ich dziecko zacznie jeść pokarmy inne niż mleko, a pierwszy posiłek traktuje jak swoisty kamień milowy w rozwoju dziecka. Ważne, aby ten kamień milowy osiągnięty został w odpowiednim momencie. Odpowiednim dla dziecka, a nie dla rodzica. Proponowanie stałych posiłków, zgodnie z metodą BLW, rozpoczyna się wtedy, gdy dziecko wykazuje gotowość do samodzielnego zjedzenia czegoś innego niż mleko. Na gotowość tą wskazują przede wszystkim umiejętności takie jak to, że dziecko potrafi: siedzieć samo (lub z niewielką pomocą dorosłego), chwytać przedmioty i celnie włożyć je do ust, gryźć zabawki i wykonywać ruchy twarzy przypominające żucie.  

Ale najlepszą oznaką jest to, że dziecko samo weźmie i włoży sobie do ust kawałek jedzenia. Może się to stać tylko wtedy, kiedy dostanie taką możliwość. G. Rapley, T. Murkett, Bobas lubi wybór, str. 23.

   Gotowość do zjedzenia stałych pokarmów każde dziecko osiąga w swoim własnym tempie - jedne dzieci wcześniej, inne później. Zdobywanie tej umiejętności jest naturalnym etapem w rozwoju dziecka - kiedy dziecko jest gotowe, żeby zacząć chodzić puści kanapę czy ręce rodzica i zrobi pierwszy krok, kiedy jest gotowe, żeby zacząć jeść wyjmie Ci z ręki lub podkradnie z talerza kawałek jedzenia i włoży do ust.

   Pamiętajmy, że dietę dziecka rozszerzamy po to, aby ją urozmaicić. Jeszcze przez dość długi czas dziecko najadać będzie się głównie dzięki mleku. Argumentem za rozszerzaniem diety nie jest zatem podejrzenie, iż dziecko jest głodne i być może po obfitym posiłku prześpi wreszcie noc... Dzieci budzą się z wielu powodów, a podawanie im stałych pokarmów wcale nie musi tego zmienić. Jeśli dziecko (poniżej 6 miesiąca życia) faktycznie jest głodne po prostu powinno być częściej karmione piersią lub butelką. Argumentem za rozpoczęciem rozszerzania diety u dziecka nie jest także wolniejszy przyrost jego wagi po czwartym miesiącu życia. Jest to naturalne zjawisko, zwłaszcza u dzieci karmionych piersią. Także to, że dziecko jest drobne nie jest powodem, by wcześniej wprowadzić stałe pokarmy. Ten argument uwielbiają babcie: Jaki on chudziutki! Daj mu coś normalnego do jedzenia, a nie tylko ten cyc! Znacie to? Tylko, że coś normalnego oznacza rozduszoną papkę np. z marchewki czy brokuła. Takie jedzenie niekoniecznie powoduje przybieranie na wadze skoro stosujemy je będąc na diecie. Chyba, że mamy ochotę tuczyć nasze dziecko wyłącznie kaszką, aż będzie okrąglutkie jak mały Budda...

piątek, 30 stycznia 2015

Pasta z czerwonej soczewicy z serem feta i czosnkiem

Dziś kolejna odsłona czerwonej soczewicy, tym razem w postaci pasty z serem feta i czosnkiem. Soczewica, podobnie jak inne rośliny strączkowe, ma wiele wartości odżywczych i z pewnością warto ją włączyć do diety dziecka i swojej. Jest m.in. źródłem dobrze przyswajalnego białka, potasu czy kwasu foliowego. Czerwona soczewica jest jej najpopularniejszym gatunkiem. Właściwie jest to soczewica brązowa, pozbawiona łupin, dzięki czemu jest łatwiej przyswajalna. Nie trzeba jej namaczać, łatwo się rozgotowuje, dzięki czemu jest świetnym składnikiem past czy zup.


Składniki:
0,5 szklanki suchej soczewicy
0,5 kostki sera feta
2 ząbki czosnku

Przygotowanie:
Soczewicę gotować ok.15 minut, odsączyć na sicie, wystudzić. Do soczewicy dodać pokruszony ser feta i czosnek przeciśnięty przez praskę, a następnie zblendować na gładką masę. 

Placuszki z dyni

Pięknie pomarańczowe, lekko rozgrzewające placuszki z dyni są ciekawą alternatywą dla typowych naleśników czy racuchów. Szybkie do zrobienia i zdrowe placuszki mogą urozmaicić jesienne czy zimowe posiłki. U nas dziś na śniadanie! Córka Średnia wciągnęła ich całą górę, niewiele udało mi się uratować i podegustować osobiście;)


Składniki:
2 szklanki startej dyni
1 szklanka mąki orkiszowej
1 jajko
1 łyżeczka cynamonu
1/4 łyżeczki imbiru
1 łyżeczka brązowego cukru

Przygotowanie:
Dynię obrać ze skóry, zetrzeć na tarce o drobnych oczkach (nie odsączać jej). Dodać mąkę, jajko, cynamon, imbir i odrobinę brązowego cukru. Składniki wymieszać lub krótko zblendować. Placuszki formować łyżką i smażyć je po obu stronach na patelni. Można smażyć je na oleju (wtedy z pewnością są smaczniejsze), jednak ja wolę zdrowszą wersję i oleju do smażenia placuszków nie używam.

Placuszki można podać na przykład z jogurtem i podprażonymi na suchej patelni pestkami dyni.

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Orkiszowe gofry z korzenną nutą


   Orkisz (jęczmień dwurzędowy) jest starym gatunkiem zboża, znanym już w starożytności. Zawiera on wiele witamin i minerałów, posiada cenne wartości odżywcze. Jest źródłem m.in. białka, błonnika pokarmowego, witamin A,E,D, witamin z grupy B i PP,  a także cynku, miedzi, selenu, żelaza, wapnia i potasu oraz zdrowych nienasyconych kwasów tłuszczowych. Czasem nazywany jest wręcz "leczniczym proziarnem", bowiem korzystnie wpływa na układ krążenia, poprawia funkcjonowanie układu pokarmowego, koncentrację i aktywność mózgu, wpływa nawet na wygląd skóry, włosów i paznokci. Mimo, iż jest on droższy od pszenicy to warto włączyć go do jadłospisu, nie tylko dziecka, ale i swojego! Można zastąpić nim mąkę pszenną i wykorzystywać do pieczenia chleba, ciast, muffinów, placuszków czy naleśników. Ja proponuję dziś orkiszowe gofry.


Składniki:
1 szklanka mąki orkiszowej
1 szklanka mleka
1 jajko
0,5 łyżeczki sody
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka przyprawy do piernika
opcjonalnie 1 łyżka drobnego brązowego cukru lub miodu (jeśli na gofry chcemy położyć słodkie dodatki np. owoce czy domową konfiturę to cukier można całkiem pominąć)
50 ml oleju rzepakowego

Przygotowanie:
Rozgrzać gofrownicę. Mąkę połączyć z sodą cynamonem i przyprawą do piernika, dodać mleko, żółtko i olej, a następnie zmiksować do momentu, kiedy składniki się połączą. Dodać białko ubite na sztywną pianę i delikatnie wymieszać. Wylać cienką warstwę na gofrownicę.Piec do momentu aż gofry będą rumiane (około 5 minut, ale czas pieczenia zależy od mocy gofrownicy).

Gofry wychodzą lekkie i chrupiące. Z podanej ilości składników wychodzi około 9 sztuk. 
Dodatki dowolne:) My zjadamy je dziś z owocami, skropione syropem z agawy. Tak na poprawę humoru, bo dzień dziś szary i pochmurny...Jest tak pochmurno, że gofry trudno uwiecznić na zdjęciu, wszędzie za ciemno. W poszukiwaniu dobrego światła wywędrowałam z talerzem i aparatem na balkon. Tak na chwilkę tylko wyskoczyłam. W swetrze i skarpetkach. Córka Średnia postanowiła spełnić obywatelski obowiązek, zauważyła otwarte drzwi od balkonu i je zamknęła. Nie poszły w las nauki mamy, że: dziecko małe w domu jest, zima na zewnątrz i drzwi zamykać trzeba. Umknęła potem szybko do swojego pokoju, śpiewać i tańczyć. Pochłonięta tym bez reszty nie słyszy pukania. Niemowlę śpi. Nastolatek, jak na nastolatka przystało, słuchawki ma w uszach i słucha łomotu jakiegoś. A ja stoję, pukam, gofry mi stygną, ech... Macierzyństwo nie jest łatwe!

sobota, 24 stycznia 2015

Polewa z serka mascarpone

Polewa z serka mascarpone jest jak kropka nad i dla ciasta marchewkowego. Delikatnie słodka biała pierzynka świetnie się komponuje z jego lekko korzennym smakiem. Dzieci najchętniej wylizują ją wprost z mieszadełek miksera, więc zmywanie jest już zbędne;) Przepis na ciasto marchewkowe tutaj.


Składniki:
opakowanie serka mascarpone (250g)
3 łyżki cukru pudru

Przygotowanie:
Serek mascarpone zmiksować z cukrem pudrem na gładką masę. Posmarować nią ciasto po wystudzeniu i udekorować np. połówkami orzechów włoskich.

O ładowaniu rodzicielskich akumulatorów i sałatce z mątwą, małżami, chrupiącą coppą i serem Bel Paese

   Tym razem przepis na coś niekoniecznie BLW, a w zasadzie nawet niekoniecznie dla dzieci... Bo kiedy dzieci pójdą spać (co zwykle dzieje się zdecydowanie zbyt późno, jak dziś, gdy Nastolatek nocuje poza domem, Niemowlę uśpione w kołysce, za to Córka Średnia uciekła z łóżka co najmniej trzy razy, zawzięcie walcząc z głową kiwającą jej się ze zmęczenia, a i tak rano przybiegnie do nas rześka i całkiem obudzona gdzieś koło 6 rano) mamy wreszcie chwilę dla siebie. I w chwili tej postanawiamy egoistycznie przygotować coś tylko dla siebie, czas poświęcić sobie nawzajem i oddać się rozkoszom...podniebienia:) Choć uwielbiamy nasze dzieciaki to czasem najchętniej wysłalibyśmy je do żłobka/przedszkola/gimnazjum z internatem (każde do instytucji zgodniej z osiągniętym przez nie wiekiem), by trochę odpocząć. Ale tak na chwilę tylko. Tak, żeby podładować akumulatory. Cytując Agnieszkę Stein, która na jednej z konferencji otworzyła mi oczy i uświadomiła, że: "(...) kiedy rodzic czuje się coraz bardziej zmęczony byciem z dzieckiem lub dziećmi, warto żeby jak najszybciej zmienił priorytety i postawił dbanie o siebie wyżej niż do tej pory." Jeśli rodzic poświeci się dziecku bezgranicznie, ale będzie przy tym zmęczony i niezadowolony to dziecko to odczuje i będzie na tym cierpieć. Warto więc zatroszczyć się o siebie, także po to, by móc zatroszczyć się potem o dziecko. Wspierać samego siebie, także po to, by móc wspierać własne dziecko. Zaspakajać własne potrzeby (niekoniecznie zachcianki, bo tu różnica jest ogromna), by móc zaspokoić potrzeby dziecka. Znajdźmy więc rzeczy, które pomagają nam ładować nasze akumulatory i wygospodarujmy na to chwilę. Nie muszą to być wielkie rzeczy. Czasem wystarczą drobiazgi jak dobra książka, z którą można usiąść na kanapie, jak spotkanie z przyjaciółmi, jak kolacja z mężem czy bieganie po parku. A dzieci czasem mogą obejrzeć jedną bajkę więcej, zostać z tatą w domu czy pójść wcześniej spać...                                                                                                                  


Sałatka z mątwą, małżami, chrupiącą coppą i serem Bel Paese (przepis pochodzi z gazety Włoskie Smaki sieci Biedronka, zmodyfikowany został przez Mażłonka)

Składniki:
12 plasterków coppy stagionata
1 opakowanie grillowanych mątw
1 opakowanie grillowanych małż
1 czerwona cebula
4 cienkie plasterki sera Bel Paese
1 pomarańcza
5 łyżek oliwy z oliwek
2 łyżki octu winnego
3 ząbki czosnku
1 łyżeczka płynnego miodu
125 g rukoli
10 suszonych pomidorów
4 łyżki grzanek

Przygotowanie:
Coppę ułożyć na kratce do pieczenia i piec przez 10-15 minut w piekarniku, aż będzie chrupiąca. Pomarańczę obrać, pokroić w cząstki. Cebulę pokroić w cienkie piórka, pomidory w paski, a ser w kostkę. W misce wymieszać rukolę, cebulę, pomarańczę, pomidory suszone, mątwę, małże i ser. Oliwę wymieszać z octem winnym, czosnkiem przeciśniętym przez praskę i miodem. Sałatkę ozdobić grzankami i coppą. Skropić sosem.


czwartek, 22 stycznia 2015

Placuszki z mąki gryczanej z bananem

Już od wczesnych godzin porannych Córka Średnia domagała się dziś placuszków na śniadanie. No i wywalczyła sobie! Placuszki powstały tym razem z mąki  gryczanej, która posiada wiele wartości odżywczych, jest bogata m.in. w magnez, potas, fosfor, zawiera też wapń, cynk, żelazo, a jednocześnie ma niski indeks glikemicznym. Dzięki dojrzałym bananom placuszki nie potrzebują dodatku cukru, a usmażyć można je bez tłuszczu.


Składniki:
1 szklanka mąki gryczanej (można ją uzyskać przez zmielenie kaszy gryczanej niepalonej lub kupić gotową)
1 szklanka mleka
2 rozgniecione, dojrzałe banany
1 jajko
łyżeczka cynamonu

Przygotowanie:
Wszystkie składniki zblendować na gładką masę. Placuszki smażyć na niewielkim ogniu, kiedy górna warstwa się "zetnie" obrócić na drugą stronę. Ja smażę je bez tłuszczu, ale można też przed pierwszą porcją delikatnie natłuścić patelnię olejem kokosowym.Podawać z ulubionymi dodatkami. Same fajnie sprawdzają się też jako przekąska np. na spacerze.


Placuszki są szybkie i łatwe w wykonaniu, chociaż ich zrobienie staje się trudniejsze kiedy jednocześnie Małżonek domaga się gofrów, Nastolatek tostów, a Niemowlę mleka... Ja chyba też będę się czegoś domagać. Może kawy? Albo lepiej 8 godzin snu bez przerwy. Albo tygodnia w SPA - a co!

środa, 21 stycznia 2015

Błyskawiczne kluseczki z serka homogenizowanego

Zdarzają się czasem takie dni, że obiad trzeba zrobić w 5 minut. Bo cały dzień w biegu, bo dziecko marudne i z rąk nie schodzi, bo siły lub weny twórczej brak... Zrobienie tych kluseczek zajmuje chwilkę, są bardzo lekkie, delikatne i smaczne, no i ratują nas w sytuacjach awaryjnych!



Składniki:
opakowanie serka homogenizowanego (około 200 g)
3-4 łyżki mąki pszennej
jajko

Do posypania:
cynamon
brązowy cukier
opcjonalnie wiórki masła

Przygotowanie:
Wodę w garnku doprowadzamy do wrzenia. W misce mieszamy serek, mąkę i jajko na gładką masę. Łyżką stołową maczaną w zimnej wodzie kładziemy kluseczki na wrzątek. Gotujemy krótko, około 1 minuty od wypłynięcia, odcedzamy i podajemy posypane cynamonem, brązowym cukrem i ewentualnie wiórkami masła.

Z podanej ilości składników wychodzi porcja kluseczek dla jednej osoby.

Wytrawne gofry owsiane z pietruszką i papryką

Gofry owsiane w kolejnej odsłonie:) Tym razem nie na słodko, ale w wersji bardziej wytrawnej, która pozwala przemycić trochę warzyw w atrakcyjnej formie. Zamiast pietruszki i papryki można użyć szpinaku, oliwek, marchewkowego puree lub tego co wyobraźnia Wam podpowie.


Składniki:
1 szklanka mąki owsianej (mąkę owsianą można w prosty sposób zrobić przy użyciu młynka do kawy i płatków owsianych, ale można też kupić gotową)
1 szklanka mleka
1 jajko
0,5 łyżeczki sody
szczypta soli
łyżeczka oregano
trochę świeżo zmielonego pieprzu
słodka papryka w proszku
czerwona papryka drobno pokrojona
natka pietruszki
50 g rozpuszczonego  klarowanego masła lub 50 ml oleju np. słonecznikowego

Przygotowanie:
Rozgrzać gofrownicę. Mąkę połączyć z sodą, dodać mleko, żółtko i masło, a następnie zmiksować do momentu, kiedy składniki się połączą. Dodać białko ubite na sztywną pianę i delikatnie wymieszać. Dodać przyprawy, paprykę i pietruszkę, ponownie delikatnie zmieszać. Wylać cienką warstwę na gofrownicę.Piec do momentu aż gofry będą rumiane (około 5 minut, ale czas pieczenia zależy od mocy gofrownicy).


Gofry wychodzą chrupiące, a z podanej ilości składników wychodzi około sztuk. Podstawowy przepis można modyfikować i dodawać do ciasta różne dodatki, można zmienić także rodzaj mąki na orkiszową lub pszenną. U nas dziś także gofry owsiane z karobem.

Gofry owsiane z karobem


   W taki dzień jak dziś, kiedy poranek zaczyna się dla mnie wtedy, kiedy inni ludzie przewracają się w łóżkach na drugi bok, mam czas, aby przygotować na śniadanie coś bardziej twórczego niż kanapki. A dzisiaj właśnie Córka Średnia zjawiła się w naszej sypialni trochę po godzinie 4 rano (niedługo po tym jak zasnęło Niemowlę) konwersując z Mężem szykującym się do pracy:
Córka Średnia: - Dlaczego jest jeszcze ciemno?
Mąż: - Bo jest noc i powinnaś spać.
CŚ: - Ale ja nie lubię spać!
No i tyle. Spać nie lubi, ale jeść owszem, więc na śniadanie gofry:)




Składniki:
1 szklanka mąki owsianej (mąkę owsianą można w prosty sposób zrobić przy użyciu młynka do kawy i płatków owsianych, ale można też kupić gotową)
1 szklanka mleka
1 jajko
0,5 łyżeczki sody
2 łyżeczki karobu
1 łyżka drobnego brązowego cukru
50 g rozpuszczonego  klarowanego masła lub 50 ml oleju np. słonecznikowego

Przygotowanie:
Rozgrzać gofrownicę. Mąkę połączyć z sodą i karobem, dodać mleko, żółtko i masło, a następnie zmiksować do momentu, kiedy składniki się połączą. Dodać białko ubite na sztywną pianę i delikatnie wymieszać. Wylać cienką warstwę na gofrownicę.Piec do momentu aż gofry będą rumiane (około 5 minut, ale czas pieczenia zależy od mocy gofrownicy).

Gofry wychodzą chrupiące, można je zjadać same lub podać z ulubionymi dodatkami.Z podanej ilości składników wychodzi około 9 gofrów. Podstawowy przepis można modyfikować i dodawać do ciasta różne dodatki, można zmienić także rodzaj mąki na orkiszową lub pszenną. U nas dziś także wytrawne gofry z papryką i pietruszką.

wtorek, 20 stycznia 2015

Placuszki z kaszy jaglanej z jabłkiem

Przy większości stołów kuchennych przychodzi taki moment, że dziecię, które do tej pory zachwycało się i ochoczo pochłaniało miskę kaszy jaglanej, odmawia jej zjedzenia i nie pomaga wtedy nawet przypomnienie jak Masha z ulubionej bajki się kaszą zajadała...
Swoją drogą Mashę polecam, zwłaszcza odcinek 17. Nawet nastolatek przychodzi obejrzeć i pokłada się za śmiechu:)


U nas właśnie nadszedł etap strajku nad miską kaszy i dopadł Córkę Średnią, a że kaszy nagotowałam cały gar,nie pozostało mi zatem nic innego jak zrobić z niej placuszki. Po kilku próbach udało się i placuszki są takie, jak chciałam!



Składniki:
szklanka ugotowanej kaszy jaglanej
0,5 szklanki wody
jabłko starte na tarce o grubych oczkach
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1 jajko
łyżeczka cynamonu
szczypta kurkumy
opcjonalnie łyżka miodu

Przygotowanie:
Wszystkie wymienione składniki zblendować na gładką masę. Smażyć na niewielkim ogniu, gdy górna część placuszka będzie już "ścięta" obrócić na drugą stronę.Ja smażę je na patelni bez tłuszczu, ale można użyć też oleju kokosowego lub masła klarowanego. Jeśli ciasto będzie za gęste można dodać więcej wody, a jeśli będzie się rozpadać więcej mąki ziemniaczanej.

Podobnie można zrobić placuszki np. z gotowanymi warzywami lub bez dodatków - jako podstawę do sosu lub pasty.


poniedziałek, 19 stycznia 2015

Drożdżowe ślimaczki z powidłami śliwkowymi

Drożdżowe ślimaczki są idealne dla małych rączek - większe od ciasteczek, ale mniejsze od drożdżówki:) I choć po raz pierwszy powstały u nas przez przypadek, z konieczności wykorzystania masy chałwowej (co chałwą być miała, ale za dużo miodu dostała), to pojawią się u nas jeszcze nie raz!


Składniki:
0,5 szklanki letniego mleka
1 jajko
2 szklanki mąki pszennej
2 łyżki cukru 
1/4 kostki masła
20 g świeżych drożdży
Przygotowanie:
Drożdże, 2 łyżki cukru i 2 łyżki mąki zalać letnim mlekiem. Odstawić do wyrośnięcia czyli do momentu kiedy zaczyn podwoi swoją objętość. Do miski wsypać mąkę, dodać jajko i wyrośnięty zaczyn, a następnie wyrobić ciasto i dodać do niego roztopione, ostudzone masło. Wyrabiać do momentu, aż ciasto zacznie odchodzić od ręki i ponownie odstawić do wyrośnięcia. Kiedy podwoi swoją objętość podzielić ciasto na dwie części, rozwałkować dość cienko, posmarować powidłami śliwkowymi lub innym nadzieniem, a następnie zwinąć jak roladę i pokroić w plasterki. Ułożyć w odstępach i posmarować roztrzepanym jajkiem.
Piec około 10-12 minut w temperaturze 180 stopni.
Z podanej ilości składników wychodzi około 16-18 ślimaczków.

O ostatniego ślimaczka toczyła się walka zażarta, ledwo udało mi się ocalić go wystarczająco długo, by zrobić mu zdjęcie:)  W chwilę potem i tak znalazł się w ustach Małego Pożeracza Słodkości. Ech, a liczyłam, że będzie mój...Dobrze, że chociaż podjadałam ściągając je z blachy, jeszcze gorące. W końcu piekącemu należą się jakieś profity!


Przepis zainspirowany Cynamonkami z bloga http://www.mojewypieki.com i potrzebą chwili.

sobota, 17 stycznia 2015

Co to jest BLW?

Baby-led weaning to naturalna metoda wprowadzania pokarmów do diety malucha, bez słoiczków, bez miksowanych papek, bez prób wepchnięcia maluszkowi łyżeczki do zaciśniętej buzi! Według tej metody dziecko od samego początku uczy się jeść samodzielnie, towarzysząc reszcie rodziny w posiłkach i eksperymentując z różnymi rodzajami pożywienia.
BLW została przedstawiona i rozpropagowana przez Gill Rapley i Tracey Murkett w książce "Bobas Lubi Wybór", ale przez wielu rodziców znana i stosowana była intuicyjnie już wcześniej. BLW dla mnie jest metodą rewelacyjną i rewolucyjną! Moja Córka Średnia ją pokochała. Pokochała też samodzielne jedzenie, i to od samego początku:) Obecnie sama też chętnie pomaga w przygotowywaniu posiłków i próbuje różnych nowych potraw. Ja zdaję się na jej intuicję i nie zmuszam, nie wmuszam, ale towarzyszę...Już niedługo przygodę z jedzeniem zacznie Niemowlę czyli Córeczka Najmłodsza, która już powoli kieruje tęskne spojrzenia w stronę naszych talerzy. Ja dzięki BLW przyjrzałam się uważniej temu co je moja rodzina, a zwłaszcza reklamowanemu i promowanemu jedzeniu dla niemowląt i dzieci, odkryłam kasze, owsianki, pasty do  pieczywa własnej roboty, zaczęłam robić przetwory, a sklepowe słodycze zastąpiłam domowymi wypiekami.

Proste ciasto drożdżowe

Wydawało mi się zawsze, że zrobienie ciasta drożdżowego jest trudne i dlatego długo omijałam przepisy na nie szerokim łukiem. Któregoś dnia dostałam ten przepis od Teściowej i postanowiłam wypróbować. Udało się:) Ciasto jest proste, szybkie i pyszne. Można wrzucić składniki do miski i zająć się sobą, dzieciem lub czymkolwiek innym. Potem wymieszać, dodać owoce, kruszonkę i już! Robiąc je kiedyś, po odstawieniu składników do wyrośnięcia, Córka Średnia wyciągnęła mnie na plac zabaw. Potem nie chciała nawet słyszeć o powrocie do domu. Potem była taka strrrasznie głodna i musiała natychmiast jeść kolację. Potem była zmęczona i bez bajki ani rusz. A ciasto stało i stało i stało... Minęło godzin kilka, chyba z pięć... Wymieszałam i wstawiłam do piekarnika, a co! I...udało się:)


Składniki:
0,5 kostki drożdży
0,75 szklanki cukru
0,5 szklanki mleka
3 całe jajka rozmącone
0,5 szklanki oliwy
3 szklanki mąki orkiszowej (lub pszennej)

Przygotowanie:
Drożdże pokruszyć, włożyć je do miski, a następnie pozostałe składniki w wyżej wymienionej kolejności. Nie mieszać! Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia (na 2-3 godziny). Po upływie 2-3 godzin ciasto wymieszać łyżką. Mieszać, aż ciasto będzie odchodziło od miski. Wyłożyć na blachę posmarowaną masłem i obsypaną bułką tartą. Na cieście ułożyć owoce np. truskawki, śliwki czy rabarbar i posypać kruszonką. Włożyć ciasto do zimnego piekarnika i piec 25-35 minut w temperaturze 160-180 stopni.

środa, 14 stycznia 2015

Pasta z czerwonej soczewicy z suszonymi pomidorami i słonecznikiem

Lubię takie zdrowe smarowidła! Fajnie sprawdzają się do pieczywa np. na szybką kolacyjkę. A że Córka Średnia  bez chlebka obejść się nie może, to przynajmniej kanapkę mogę jej posmarować czymś pożywnym:)


Składniki:
szklanka czerwonej soczewicy
słoiczek suszonych pomidorów
0,5 szklanki słonecznika
2 ząbki czosnku
łyżeczka czerwonej papryki
tymianek, pieprz

Przygotowanie:
Soczewicę ugotować wg przepisu na opakowaniu, odcedzić na sicie. Pomidory pokroić drobno, słonecznik uprażyć na suchej patelni. Połączyć soczewicę z pomidorami i słonecznikiem, dodać czosnek przeciśnięty przez praskę i przyprawy. Zblendować na gładką masę. W razie potrzeby i w zgodzie z własnymi i dzieciowymi upodobaniami doprawić lub dodać nieco oliwy z suszonych pomidorów.

Niemowlę skończyło właśnie 4 miesiące. Zastanawialiśmy się ostatnio z Małżonkiem jak będzie wyglądało jej jedzenie, co zje jako pierwsze i czy w jej przypadku BLW też się tak rewelacyjnie sprawdzi. Zastanawianie zastanawianiem, a kilka dni później zobaczyłam Córkę Średnią pakującą Niemowlęciu wafelek kukurydziany ze zdjęcia do buzi. To już wiem:)

wtorek, 13 stycznia 2015

Korzenne muffiny z jabłkami

Kiedy potrzebne jest coś słodkiego na już, w dodatku z tego co akurat jest w domu muffiny są niezastąpione:) Dziś u nas korzenne muffiny z jabłkami.


Składniki:
0,5 szklanki mąki pszennej
0,5 szklanki mąki razowej
2-3 jabłka  (ja zwykle szykuję trzy, ale Córka Średnia podjada w trakcie intensywnie. Ostatecznie zostaje nam około dwa i pół jabłka. Z jakiegoś nieznanego mi powodu takie podkradzione smakują najlepiej! A im bardziej zabraniam wyjadania i bronię produktów tym szybciej mi znikają, ech...Podobnie kończy się u nas przygotowywanie każdej sałatki.)
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka przyprawy do piernika
0,5 szklanki oleju
0,5 szklanki płynnego miodu
2 jaja
60 ml jogurtu

Przygotowanie:
Wszystkie suche składniki (oba rodzaje mąki, sodę, proszek do pieczenia, cynamon i przyprawę do piernika) zmieszać w jednej misce. W osobnej misce zmieszać trzepaczką jajka, jogurt, olej i miód. Następnie wmieszać suche składniki do mokrych, dodać jabłka pokrojone w drobną kostkę i ponownie krótko je razem zmieszać. Przełożyć do silikonowych lub papierowych foremek. Piec 20 minut w temperaturze 200 stopni.

Małżonek przyniósł kwiatki, więc musiałam je uwiecznić na zdjęciu. Tęskno mi teraz do wiosny... Córka Średnia pyta:
-To na urodzinki?
Nastolatek:
-Pokłóciliście się?
Babcia:
-To Twoje kwiatki? Z jakiej okazji?
A bez okazji! 
Mam nadzieję...



czwartek, 8 stycznia 2015

Mus truskawkowy z kaszy mannej

Kaszka manna to miła odmiana na sycące śniadanie czy nawet deser. Najlepiej smakuje ze świeżymi owocami, ale w zimie można użyć mrożonych i przypomnieć sobie choć troszkę smak lata. Ten mus wymaga dłuższej chwili miksowania i dlatego świetnie się sprawdza, gdy Wasze dziecko lubi głośniejsze, jednostajne dźwięki. Zamiast stać nad nim z suszarką czy odkurzać po raz piąty mieszkanie można wyczarować pyszny deser;) Moja Najmłodsza Córka tak ma - zasypia przy maszynce do mielenia mięsa, uspokaja się przy blenderze, pralce, suszarce... Szkoda tylko, że Średnia Córka chowa się wtedy najchętniej pod kołdrą albo pod stołem. Najczęściej razem z kotem.



Składniki:
2 szklanki wody
1 szklanka truskawek
0,5 szklanki kaszy mannej
dowolny słód (może być cukier, ksylitol czy stewia)

Przygotowanie:
Do gotującej się wody wsypać kaszkę, gotować do zgęstnienia intensywnie mieszając, dodać truskawki i posłodzić wg. potrzeb i upodobań. Miksować do czasu jak kaszka ostygnie, a następnie przelać do miseczek i schłodzić w lodówce.

 Po ostygnięciu można udekorować np. truskawką i listkiem mięty, chociaż dziecko może mieć inną koncepcję dodatków. Moja Średnia Córka, która ma niecałe trzy lata i uwielbia manifestować swoją niezależność postanowiła ostatnio dodać do musu... kiełki brokuła.

Ja: -To chyba nie jest najlepszy pomysł.
Córka Średnia: - Jak chcę to mogę! Nie komplikuj.
Ja: - !@##$%%^^

Potem pracowicie wybierała każdy kiełek z buzi, połykając mus, a to podobno ja komplikuję;) Polecam inne dodatki.

wtorek, 6 stycznia 2015

Ciasto marchewkowe

Ciasto marchewkowe to jedno z moich ulubionych ciast - jest aromatyczne, zdrowe i zawsze się udaje! Zrobienie go z dwójką maluchów nie jest jednak takie proste, a starcie marchewki i połupanie orzechów chwilę jednak zajmuje... Właśnie dlatego robiąc je ostatnio (na BARDZO ważną okazję) byłam przewidująca: marchewkę starłam dzień wcześniej, gdy dziewczynki poszły spać, a łupanie orzechów zleciłam Nastolatkowi. Rano przygotowałam potrzebne składniki, zmiksowałam je i absolutnie z siebie dumna wstawiłam ciasto do piekarnika. Tak! Będzie pyszne! Przemycę marchewkę! Marchewkę? Ups... Ciasto od dwóch minut w piekarniku, a marchewka...schowana w lodówce... Szybka akcja, wyjęłam ciasto, dorzuciłam marchewkę, zamieszałam, wstawiłam znowu, uff! Po 10 minutach przypomniałam sobie, że... marchewka była też na surówkę do obiadu! Bo jak już zaczęłam trzeć to starłam więcej... A trzeba było spać!

Najlepsze jest to, że ciasto się udało! Za to właśnie je uwielbiam:)



Składniki:
1,5 szklanki marchewki startej na tarce o małych oczkach
0,5 szklanki mąki pszennej
0,5 szklanki mąki razowej
4 jaja
1 szklanka oleju
0,5 szklanki cukru brązowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka cynamonu
2 łyżeczki przyprawy do piernika
0,5 szklanki  posiekanych orzechów
0,5 szklanki rodzynek
lub inne bakalie np. drobno pokrojone dakyle czy migdały w płatkach

Wykonanie:
Jaja ubijamy z cukrem, miksując ok.3 minut na najwyższych obrotach miksera. W czasie miksowania stopniowo dodajemy olej. W osobnej misce łączymy obie mąki z sodą, proszkiem do pieczenia, cynamonem i przyprawą do piernika. Wsypujemy do ubitych jaj, mieszamy, a następnie dodajemy marchewkę i bakalie. Tortownicę smarujemy masłem, posypujemy kaszką manną i wylewamy na nią ciasto. Pieczemy w 180 stopniach przez 45-55 minut.

Przepis na polewę z serka mascarpone tutaj.