Ta sałatka jest dla mnie nierozerwalnie związana z, jakże wspaniałym, sezonem grillowym:) Nie mogło jej zatem zabraknąć na inauguracji tegoż sezonu! W związku z nadejściem upragnionych wyższych temperatur i słonecznych dni, a przede wszystkim w związku ze zgrilllowaniem pierwszej kiełbachy i mięsiwa oraz umieszaniem pierwszej sałatki, sezon można oficjalnie uznać za otwarty. Sałatka pojawia się u nas też zimą, kiedy tęskno do wiosny i do zieleni, ale najczęściej przygotowuję ją jednak w okolicznościach grillowych... Komponuje się świetnie! Mąż zajada z błogim uśmiechem na ustach, Nastolat pałaszuje nieco mniej chętnie, Córka Średnia, jak zwykle w przypadku sałatek, preferuje konsumpcję w trakcie przygotowań (wszystkie składniki wyjadane osobno), natomiast pozostałe osoby, po przełamaniu niechęci na dźwięk słowa szpinak i zjedzeniu jej, zazwyczaj proszą o przepis, co jest najlepszą reklamą owej sałatki...
Składniki:
świeży szpinak (opakowanie)
suszone pomidory w oleju (cały słoik)
ser feta (kostka)
słonecznik (2-3 garście)
Przygotowanie:
Szpinak umyć na sicie, osuszyć papierowym ręcznikiem, przełożyć do miski, dodać pokruszony ser feta oraz suszone pomidory, pokrojone w drobne paseczki. Całość zamieszać, polać niewielką ilością oliwy ze suszonych pomidorów. Słonecznik podprażyć partiami na suchej patelni, posypać sałatkę.
W męskiej wersji albo na grilla np. można dodać boczek pokrojony w paseczki i podsmażony. Ja osobiście nie lubię i raczej tego nie robię, ale mój Małżonek za tą wersję sałatki wiele by oddał...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz